Pages

Porównanie- Catrice vs. Kobo.

Dzisiaj mam dla Was porównanie dwóch podkładów matujących:
Kobo Matt Make up i Catrice Infinite Matt.
Wiele osób ma dylemat pomiędzy nimi, a ponieważ są w podobnej cenie, wybór wydaje się trudniejszy. Ja nie miałam problemu, bo wzięłam oba:)


Jeden i drugi podkład dostępny jest w Drogerii Natura.
Mam bladą cerę, mieszaną, ze skłonnością do błyszczenia, dlatego potrzebny mi był podkład który zmatuje skórę i nie spłynie od razu. Nie należę do ekstremalnych bladziochów, dlatego wybrałam kolory drugie w palecie: 020 Honey Beige Catrice i 102 Medium Beige Kobo.

Opakowanie
Tutaj zdecydowanie wygrywa Catrice. Posiada higieniczną pompkę, jest bardzo estetyczne, jakby ze szronionego szkła, wzorowane na Chanel.
Kobo natomiast to plastikowa "fiolka", bardzo trudno się wydobywa, trzeba dusić opakowanie, kompletna porażka będzie, jak zostanie resztka, bo podkład jest dość gęsty.Wtedy pozostanie tylko rozcinanie opakowania. Za to Kobo wygrywa pojemnościa - 40ml, Catrice- 30ml.


Komfort stosowania
Oba kosmetyki przyjemnie się nakłada, łatwo się rozsmarowują, mają gęstą, ale dość śliską konsystencje. Dość ładnie pachną,oba stapiają się ze skórą, nie tworząc maski,ale Catrice jest troszeczkę lżejszy.Oba są wydajne, chociaż wydaje mi się, że Kobo ciut bardziej. Remis.

Krycie
Tutaj lepszy jest Kobo, wyrównuje koloryt, ładnie ukrywa rozszerzone pory i drobne niedoskonałości. Catrice jedynie wyrównuje koloryt, w zasadzie nie kryje, dlatego będzie idealny do dość bezproblemowych cer. Na zdjęciu wydaje się, że Kobo jest ciemniejszy, jednak po rozprowadzeniu oba kolory są prawie identyczne.




Trwałość i efekt matujący
I tutaj znów dla mnie wygrywa Kobo. Producent obiecuje 12h matu, u mnie jest to jakieś 3-4, ale nie jest to płaski, idealny mat. Po tym czasie buzia zaczyna się świecić, mimo to podkład trzyma się jeszcze przez 1-2 godziny.
Catrice nie matuje mnie prawie wcale, jest to bardzo krótkotrwały efekt, co więcej, po godzinie mam wrażenie,że cały kosmetyk spłynął. Łatwo się ściera. A producent obiecuje trwałość 18h ! U obu trwałość i mat pozostawia wiele do życzenia.




Podsumowując:
U mnie wygrywa Kobo, mimo, że zdecydowanie nie jest to podkład idealny, a najchętniej przelałabym go do buteleczki Catrice.Za to Catrice stosuje w zasadzie tylko jak wychodzę gdzieś na chwilę:-) Zużyję pewnie oba, jednak nie zdecyduję się na ponowny zakup.

Mam nadzieję, że jeśli ktoś miał dylemat pomiędzy tymi dwoma kosmetykami, to troszeczkę pomogłam:))

7 komentarzy:

  1. No post wprost dla mnie. Ten dylemat męczył mnie już od dłuższego czasu. Fajnie, że zrobiłaś takie zestawienie. Bardzo dziękuję.
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. super recenzja:)

    ja Catrice mam u siebie (DE), wiec moge kupic w kazdej chwil. KoBO niestety nie, chcialam kupic, pojechalam do Polski...i nie kupilam. Wlasnie przez ta buteleczke, twarda strasznie...i juz w sklepie mialam obawy jak ja bede wyciskac z niej ten podklad.

    Bardzo lubie czytac Twoje posty:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajna recenzja. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Podoba mi się to porównanie. Szczerze powiedziawszy klikając tu obstawiałam inny wynik ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. prawda? tez bylam zaskoczona:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi niestety żaden nie pasuje :( za to polecam w dobrej cenie rimella mineralnego lasting finish. Jest super :) ale mimo wszystko numerem jeden jest podklad z revlonu do cery tlustej i mieszanej. Pieknie wyrownuje koloryt trzyma sie wiele godzin i jest wydajny i nie tworzy maski.

    OdpowiedzUsuń