Pages

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dax. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dax. Pokaż wszystkie posty

Micel od Daxa.

Zużyłam cały płyn micelarny firmy Dax Cosmetics, a jeszcze nie pisałam, co o nim myślę.


W opinii producenta bardzo starannie usuwa ze skóry zanieczyszczenia i resztki makijażu, przez co skutecznie zastępuje mleczko i tonik. Preparat posiada lekką, nietłustą konsystencję. Zawiera nawilżające minerały morskie, kojący d-pantenol a także wyciąg z bławatka, który redukuje oznaki zmęczenia i odświeża cerę.

Skład: 
Aqua, PEG-7 Glyceryl Cocoate, Glycerin, PPG-26-Buteth/PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, D-Panthenol, Sea Salt, Propylene Glycol, Centaurea Cyanus Extract, Disodium EDTA, DMDM Hydantoin, Iodopropynyl Butylcarbamate, Parfum. (27.01.2009)

Płyn zamknięty jest w wygodnym, plastikowym opakowaniu o pojemności 200ml, kosztuje około 12-13zł. Nie używałam go codziennie, a starczył mi na 2 miesiące, myślę więc, że wydajność ma przeciętną.
Działanie?
Dobrze radzi sobie ze zmywaniem twarzy, usuwa zanieczyszczenia, pozostawia buzię odświeżoną i matową.  Nie podrażnia i nie zapycha. Jeśli chodzi o demakijaż oczu - ten nieskomplikowany zmywa dobrze. Jednak wodoodporny czy wykonany dużą ilością cieni- tutaj trzeba się nieźle namęczyć, aby zmyć. Ja nie lubię trzeć oczu, dlatego u mnie do zmywania oczu odpada.
Co mi przeszkadza- zapach. Jest dość ostry, świeży, ale dla mnie nie do zniesienia.
Generalnie, ot przeciętny, niczym niewyróżniający się kosmetyk. Plus za łatwą dostępność.

Pomarańczowo-waniliowo.

Produkty do ciała znam i lubię, ucieszyłam się więc, kiedy dostałam od firmy Dax Cosmetics zapas, a mianowicie peeling cukrowy oraz masło do ciała waniliowo- pomarańczowe z serii Perfecta SPA.
Peelingów tych zużyłam już kilka pudełek i należą do moich ulubionych, zwłaszcza właśnie waniliowo-pomarańczowa wersja. Nie miałam okazji wypróbować zapachu marcepanowego i bardzo jestem go ciekawa.


A dlaczego je lubię?

Peeling zamknięty jest w bardzo wygodnym opakowaniu. łatwo się go odkręca i wydobywa. Jest średnio wydajny, ja natomiast stosuję go głównie do do dolnych partii ciała:), także starcza mi spokojnie na miesiąc. Jest gruboziarnisty- dość mocno trze, fajny z niego zdzierak, jednak nie na tyle mocno, żeby zrobić krzywdę. Krzywdy nie zrobi też z tego powodu, że zdzierające drobinki otoczone są masą, która jest lekko tłustawa, z tego powodu wygodnie się peelinguje, produkt ładnie ślizga się po skórze. Przez swoją konsystencję po spłukaniu zostawia na ciele lekki film- co dla mnie jest ogromnym plusem, bo nie trzeba już balsamu,a skóra naprawdę nie jest przesuszona. No i zapach piękny, pozostaje na skórze na długo.


Masło do ciała natomiast miałam przyjemność wypróbować pierwszy raz. Jest przyjemne w używaniu- ma śliską konsystencję, łatwo się rozprowadza. Używając codziennie, zużyłam je zdecydowanie szybciej niż peeling. Skóra jest przyjemnie nawilżona. Nie jest to może jakieś super odżywienie, ale wystarczające jak na moje potrzeby. Zapach jest trochę gorszy niż w peelingu, w moim odczuciu troszkę chemiczny, ale nadal ładny i długo utrzymuje się na skórze. Masło podobnoż ma działanie antycellulitowe- tego afektu nie zaobserowałam, mój cellulit ma się dobrze.Tak naprawdę jednak nie jestem w stanie nic zarzucić temu produktowi (no, chyba że to, że mi nie wypracował skórki pomarańczowej) i z czystym sumieniem mogę go polecić dla wielbicielem mazideł do ciała.


Jednak moim ulubieńcem zdecydowanie jest peeling !

I ja mam bazę Daxa:-)

Czytałam już różne opinie na temat bazy pod cienie Cashmere Dax Cosmetics, dlatego postanowiłam wypowiedzieć się i ja, gdyż też jestem jej posiadaczką.



Od producenta:
Kaszmirowa baza o neutralnym cielistym kolorze i delikatnej kremowej konsystencji. Przedłuża trwałość makijażu oka, aż do 15-godzin. Baza wygładza skórę powiek i wyrównuje ich koloryt. Znacznie ułatwia rozprowadzanie cieni i kredek oraz zapobiega ich osypywaniu się i rolowaniu w załamaniach powiek. Pogłębia kolor. 

Skład:


Moja ocena:
Baza zamknięta jest w eleganckim słoiczku. Jest bardzo wydajna, wystarczy odrobinka, aby nałożyć na powieki. Nie ma koloru, ale wyrównuje i wygładza skórę powiek. Pięknie się rozprowadza, ma idealną konsystencje- nie ma żadnego problemu, aby ją rozprowadzić. Jeśli chodzi o podbicie kolorów cieni- robi to w minimalnym stopniu, więc tutaj można być zawiedzionym.  



Jak dla mnie kosmetyk jest rewelacyjny. Mimo, iż posiadam już bazy, dopiero tej zaczęłam używać codziennie. Stosuję ją do pracy- robię sobie kreskę na powiecie cieniem, zamiast kredką, i ta kreska trzyma się od rana do wieczora. Co do trwałości cieni na całej powiece- tutaj trochę słabiej, trzymają się nienagannie ok 4-5 godzin, potem zaczynają się trochę zbierać w załamaniu. Jednak nie rolują się i nie osypują, wystarczy lekka poprawka i znów jest ok:) Zdecydowanie jest to moja ulubiona baza obecnie ( a mam jeszczę bazę Hean i Virtual o których też pisałam na blogu), już za samą przyjemność i łatwość stosowania można ją polubić:)