Pages

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dermokosmetyki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dermokosmetyki. Pokaż wszystkie posty

Leki i dermokosmetyki uzdrowiskowe- o co chodzi?

Jakis czas temu pisalam Wam, ze dostalam do przetestowania kosmetyki uzdrowiskowe firmy Sulphur
Jest to rodzinna firma, która wytwarza jedyne w kraju leki na bazie leczniczych wód siarczkowych oraz borowin (peloidów). Z ich naturalnego bogactwa od prawie 200 lat korzysta się w uzdrowiskach: Busko-Zdrój i Solec-Zdrój, skutecznie leczącchoroby stawów, kręgosłupa, pourazowe narządu ruchu oraz skóry (głównie łuszczycę).



  • Ekologiczne składniki aktywne: mineralna woda siarczkowa oraz ekstrakt z borowin, najwyższej jakościprodukty farmaceutyczne, wyspecjalizowany zakład (jedyny w Polsce produkujący leki z wykorzystaniem mineralnej wody siarczkowej oraz borowin). Dzięki temu zyskujecie Państwo pewność działania każdego opakowania
  • Leki i dermokosmetyki pochodzenia uzdrowiskowego dają możliwość korzystania z kuracji dostępnej do tej pory wyłącznie w Uzdrowisku
  • Produkt polski - polskie składniki (solanka siarczkowa, borowina), polski kapitał (jeden z ostatnich polskich producentów leków), produkowane w uzdrowisku Busko-Zdrój

Brzmi fajnie prawda? 

Kosmetyki zainteresowaly mnie zwlaszcza dlatego, ze borykam sie z roznymi problemami skornymi od pewnego czasu i ciezko dobrac mi cos odpowiedniego.Na pierwszy ogien poszła Borowina SPA.Co to takiego?
Jest to emulsja do kąpieli wytwarzana z czystej mikrobiologicznie borowiny. Kąpiel borowinowa relaksuje, zmniejsza napięcie, rozluźnia i redukuje uczucie ociężałości nóg.
Działanie:

  • Wyraźnie wygładza (zmniejsza przymieszkowe rogowacenie naskórka),
  • Uelastycznia naskórek,
  • Nawilża i sprawia, iż skóra jest przyjemna w dotyku
  • Poprawia ogólny wygląd skóry ciała



Jednym słowem kuracja sanatoryjna pod własnym dachem.
Produkt ma postać gęstej emulsji. Wlewamy ok 1/3 szklanki pod strumien ciepłej wody. Trzeba dobrze pomieszac wode ręką, gdyż tworza sie takie jakby "skrzepy", ale po pomieszaniu dobrze sie rozpuszcza. Nie pieni sie.
Zabarwia wode na brązowo, co mi troszkę musze przyznac przeszkadzalo, gdyz wchodzac do wody mialam wrazenie, ze woda jest brudna, ale po kilku kapielach sie do tego przyzwyczailam.




Zapach- lasu sosnowego, niezbyt dla mnie piekny, ale na pewno relaksujacy. Za kazdym razem lezalam w takiej kapieli ok 15-20 min po czym delikatnie osuszalam cialo recznikiem.
Tego typu kosmetyki maja to do siebie, ze potrzeba czasu na ich dzialanie. Ja jakos szczegolnego dzialania na skore nie zaobserwowalam. Faktycznie, skora wydaje  sie byc po takiej kapieli nawilzona, nie potrzeba stosowac balsamu, rozniez calkiem fajnie poradzilo sobie takie moczenia na moja przesuszona skore lydek.
Za co jednak polubilam ten produkt to to, ze kapiel taka jest naprawde bardzo reklasujaca i odprezajaca. Polecam zwlaszcza wieczorem, ma sie wrazenie ukojenia, wprost czuc jak napiete miesnie puszczają:)




Nie jest to cos niezbednego w lazience, ale mysle, ze dla osob z problemami skornymi to dobra alternatywa dla plynow do kapieli. A dla wszystkich innych swietny sposob na odprezenie po ciezkim dniu:)



*zdjecia robione telefonem, przepraszam za jakosc, ale moj aparat na razie tu w Irlandii jest nieczynny;)

Pharmaceris i nie tylko.

Pharmaceris wypuścil linię dermokosmetyków fotoochronnych dla dzieci i niemowląt. Jak wiadomo, skoro dla dzieci to kosmetyki powinny być delikatne. Dodatkowo, nie tylko niemowlęta powinny się chronić przed słońcem- wysoki filtr powinnyśmy stosować wszystkie, jeśli chcemy mieć skórę piękną i gładką. Dlatego myślę, że warto się przyjrzeć tym produktom.


Pora na złuszczanie.

Mimo, że już mamy luty, chciałam się z Wami podzielić moim grudniowym kosmetycznym odkryciem. Już od pewnego czasu, ze względu na stan mojej cery,  poważnie rozmyślam nad kuracją kwasową, ale ciągle się trochę boję. Dlatego postanowiłam zacząć najpierw od jakiś gotowych produktów i mój wybór padł na apteczny krem złuszczający do cery trądzikowej, Sebo Almond Peel 10% firmy Pharmaceris.
Krem ten zawiera w sobie kwas migdałowy i jak nazwa wskazuje, jego stężenie to 10%.



Co mówi producent?
Rekomendowany jest do specjalistycznej kuracji przeciwtrądzikowej. Dzięki specjalistycznie opracowanej recepturze krem rozjaśnia nieregularne przebarwienia powierzchowne i pozapalne. Polecany jest również do stosowania w celu zapobiegania i zmniejszenia oznak starzenia się skóry. Proteiny ze słodkich migdałów wygładzają naskórek, a skóra staje się świeża i wypoczęta.

Skład:
Skład: Aqua, Mandelic Acid, Butylene Glycol, Glycerin, Tromethamine, Isohexadecane, Dicaprylyl Ether, Cyclopentasiloxane, Cetyl Alcohol, Sodium Polyacrylate, Cyclohexasiloxane, Cetearyl Alcohol, Xanthan Gum, Methyl Glucose Sesquistearate, Ceteareth-20, Silica Dimethyl Silylate, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Seed Extract, Methylparaben, Parfum.



Moja ocena:
Krem ten zakupiłam za ok 35zł. Zamknięty jest w higienicznym opakowaniu z pompką, bardzo lubię ten typ opakowania. Jedno wyciśnięcie daje nam ilość kremu pokazaną poniżej, wystarczy do posmarowania całej twarzy, przez co moim zdaniem krem jest wydajny.Niestety, ze względu na przezroczyste opakowanie nie mogę ocenić ile kremu już zużyłam, za to mam pewność, że zużyję go do ostatniej kropli.



Krem ma lekko żelową konsystencje, dobrze się rozprowadza, wchłania do matu. Zapach średni- troszkę dziwny, ale można się przyzwyczaić. Nie podrażnia. Nawilżenie jest średnie, dla suchych cer na pewno będzie zbyt małe. Zaraz po nałożeniu lekko ściąga. Ja stosuję ten krem co 1-2 dni na noc, od dwóch miesięcy i jak to z kwasami bywa, początkowo zauważyłam lekkie łuszczenie się skóry, obecnie już to minęło.
Po kilkunastu dniach stosowania- wow! Cera faktycznie wygładzona, mniej wyprysków, krem rozprawił się nawet z kilkoma zaskórnikami. Naprawdę działa! Okazuje się, że moja skóra pokochała kwasy. Niespodzianki wychodzą mi nadal, ale mam wrażenie, że jest ich mniej, a co najważniejsze- o wiele szybciej się goją! To mi się w tym kremie najbardziej podoba:-)
Zauważyłam też, że kiedy mam takiego podskórnego gula, wiecie, takiego co nie chce się wykluć:-) grubsza warstwa tego kremu nałożona punktowo na noc sprawia, że na drugi dzień niespodzianka już jest na wierzchu, co znacznie przyspiesza cały proces gojenia.

Ale żeby nie było za słodko, teraz będzie o wadach:-) Oczywiście, przy kremie z kwasem w dzień trzeba stosować filtry, ale ja nie uznaję tego za wadę, bo jak nie chce się sobie zrobić kuku:-) to trzeba te filtry stosować i o tym każdy wie.
Natomiast po ponad dwóch miesiącach stosowania zauważyłam, że krem działa na mnie o wiele słabiej. Tzn pryszczyki nadal wychodzą z podobną częstotliwością, ale moja skóra jakby stoi w miejscu. Po początkowym wow! i szybkiej, widocznej poprawie, teraz już się nic nie dzieje. Może się przyzwyczaiłam? Dlatego planuję odstawić na trochę krem i wrócić do niego po przerwie.
Niemniej jednak, szczerze Wam polecam, jeśli macie taką problematyczną cerę jak moja!



Jak zlikwidować cellulit? Nowości Pharmaceris.

Na pytanie postawione w tytule posta, aż chce mi sie odpowiedzieć- NIE DA SIĘ! Bo wg mnie jest to strasznie trudne, zwłaszcza, kiedy mamy ten cellulit genetycznie zaprogramowany. Ale można go w znacznym stopniu ograniczyć, zmiejszyć, sprawić, zeby był mniej widoczny.
Jak? Odpowiednia dieta, ćwiczenia i pielęgnacja.
Nie ma kosmetyków cud. Nie ma tak, że siedząc na tyłku i wcinając chipsy, a jedynie wieczorkiem wsmarowując jakiś kremik, pozbędziemy się cellulitu. Trzeba zastosować kompleksowe działanie.
Wskazane są ćwiczenia i zabiegi usprawniające krążenie oraz niskotłuszczowa dieta.
Kompleksową pielęgnację skóry objętej cellulitem zapewnia stosowanie odpowiednich peelingów
złuszczających martwy naskórek oraz poprawiających mikrokrążenie w skórze i aplikacja kremów
antycellulitowych.

Apteczka marka Pharmaceris proponuje dwa kosmetyki, zwalczające ten przykry problem. Szczegóły macie poniżej (kliknij, aby powiększyć):