Pages

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą limitowanka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą limitowanka. Pokaż wszystkie posty

MAC Aquatic Collection

Nie mam w domu żadnego produktu MAC. Nigdy mnie szał do maczków nie ogarnął (może dlatego, że nie wiele się maluje?:) ). Ale kiedy zobaczyłam nową kolekcję Aquatic, przepadłam. Krople są 3D wyglądają jak prawdziwe, czy to nie jest urocze:? Te opakowania mnie urzekły do tego stopnia, że muszę je mieć! A co więcej, jeśli chodzi o kolekcje limitowane, cienie były zawsze na ostatnim miejscu do kupienia, a tutaj są tak piękne, że będą na pierwszym. Same zobaczcie!

Cienie:

Cień w kolorze Sea Worship


Cień w kolorze Lorelei   
Silver Sun
Soul Serenade

Fathoms Deep
Legendary Luxe
Kredki do ust i do oczu:



Szminki:

Błyszczyki:

Bronzery:

 Lakiery:


Na mojej wish liście są na pewno cienie Lorelei i Sea Worship, może również szminka.
A Wy? Skusicie się na coś?

Pozdrawiam!;-)

 

 
 

Hidden World Catrice

Było już o styczniowej LE Essence, a teraz spójrzcie do ma do zaproponowania Catrice.
Kolekcja o nazwie Hidden World ma trafić do sklepów również w styczniu, a znajdziecie w niej:



Błyszczyki:

Lakiery:

Cienie:




Róż w musie:

Bazę rozświetlającą:

Lusterko:
I znów lekkie, pastelowe odcienie,czyżby to miał być hit zimy?

Nowości- limitowanki Essence.

Jeszcze nie dotarła do nas wyczekiwana przeze mnie limitka Blossom, a już Essence zapowiada dwie kolejne.
Pierwsza z nich- you rock!

Wg producenta seria ma nam sie przydać w sezonie różnych festiwali i koncertów, gdzie będziemy szaleć i bawić się do białego rana. Seria ma się pojawić w sklepach na przełomie maja i czerwca, czyli wtedy, kiedy sezon festiwalowy ruszy pełną parą.
Znajdziemy w niej:

paletkę cieni i bazę pod cienie:


kredki do ust w dwóch kolorach


pięć kolorów lakierów do paznokci


spray odświeżający i poręczna szczotka z lusterkiem:



Druga limitowanka to meet_me@holografics.com

Jak sama nazwa mówi, motywem przewodnim będzie tutaj efekt holograficzny.
Znajdziemy go w cieniach:




linerach:


błyszczykach:


i lakierach:


Podobnie jak w innych seriach mamy tez dodatkowe gadżety: olejek do ciała i bransoletka:


O ile z pierwszej limitki nic specjalnie nie przypadło mi do gustu, to z holograficznej jestem bardzo ciekawa cieni i lakierów.

Ale jak znam nasze drogerie, długo sobie poczekamy...

Kolekcja gwiazdkowa - Givenchy.

 Givenchy Vintage Christmas Collection.

Połowa października, znaczy, że już powoli pojawiają się kolekcje gwiazdkowe w makijażu. Lubię te kolekcje, bo zazwyczaj są piękne i luksusowe. Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek coś kupiła, ale bardzo lubię oglądać. Dzisiaj wpadłam na limitkę Givenchy. Bardzo lubię te markę, za jakość, kolory i śliczne opakowania. Nie lubię za ceny:-)
W te święta firma postawiła na klasykę. Znajdziemy tam czerwone odcienie szminek i lakierów do paznokci:

Givenchy Rouge Interdit Vintage Carmine 
Givenchy Gloss Interdit Vintage Ruby 
Givenchy Vernis Please! Vintage Garnet 



Cienie do powiek również klasyczne, mające za zadanie bardziej rozświetlić oko i dodać wieczorowego blasku, niż koloru:

Givenchy Le Prisme Unique Eyeshadow Vintage Silver


Maskara to będąca na rynku już od dłuższego czasu maczuga. Miałam kiedyś i wymieniłam, bo choć pięknie wydłuża rzęsy, w ogóle ich nie pogrubia, a na tym najbardziej mi zależy. Ta gwiazdkowa jest podobno brązowa, chociaż na zdjęciu widzę zielony:

Givenchy Phenomen’Eyes Vintage Bronze


I wreszcie w kolekcji znajdziemy też rozświetlający puder, w prześlicznym opakowaniu, dla któego tylko byłabym skłonna go kupić:-) Jak sroka.

Givenchy Le Prisme Collector Sparkling Powder Vintage Sequin



Podobno taki klasyczny look pasuje każdej kobiecie. Ja jeszcze nie odważyłam się wypróbować czerwonego koloru na ustach, choć kusi mnie od dłuższego czasu. Znacie jakieś szminki/kryjące błyszczyki, które mogłybyście polecić, w klasycznych odcieniach czerwieni, dla zupełnego żółtodzioba? Z chęcią wypróbowałabym powyższe, ale jak na pierwszy raz, wolę zdecydowanie coś tańszego, niż Givenchy:-)

Essence - Into the Wild.

Po wczorajszym polowaniu stałam się szczęśliwą posiadaczką kolekcji limitowanej Essence- Into the Wild. Jest to jedna z moich ulubionych firm kosmetycznych, głównie ze względu na stosunek ceny do jakości.
W skład tej limitowanki wchodza 4 odcienie lakierów, 3 zestawy cieni, 2 kredy Jumbo, 3 odcienie błyszczyków i puder brązujący.




 
Zakupiłam dwa lakiery (choć chyba dokupię jeszcze), błyszczyk i puder.


Oczywiście jak tylko przyszłam do domu, od razu wypróbowałam lakier Desert Fox. Jest to piękny, czekoladowy, błyszczący brąz. Lakier jest dość rzadki,a le bez przesady, mniej więcej jak lakiery Inglota. Pierwsza warstwa nie pokryła zbyt dokładnie, ale dwie warstwy już są wystarczające.  Jest to czysty, bezdrobinkowy brąz, jak dla mnie bez żadnych domieszek.


Błyszczyk....błyszczyk jest cudny, nie klei się, pięknie pachnie wanilią. Kolor jest delikatny, ale widoczny, daje efekt takich soczystych ust.  


Dla porównania moje usta bez niczego:


A tutaj z błyszczykiem:


Puder brązujący budził największe kontrowersje. Nie nadaje się na całą twarz, bo ma rozświetlacz (chyba, że będziecie używać kolorków osobno, ale moim zdaniem za dużo z tym roboty). W każdym razie ja żadnych szynkowych efektów nie zauważyłam. Osobno kolorki wyglądają tak:


A po dość starannym wymieszaniu otrzymujemy dość ciepły brązik:

Starałam się jak mogłam oddać wygląd pudru na twarzy, co nie było łatwe, bo daje on dość delikatny efekt. Co najważniejsze, nie ma drobinek, więc rozświetlenie jest subtelne. Myślę , że poniższe zdjęcia dość dobrze oddają kolor na twarzy:



Ceny kosmetyków od 6,99 do 12,99, jak to Essence:)

Fotki są na świeżo, nie zdążyłam jeszcze pomalować paznokci drugim lakierem, dlatego wstawiam znalezione przeze mnie swatche tegoż lakieru jak i innych kosmetyków, których nie kupiłam.

Lakier Heart Chakra:

Lakier Zulu



Lakier Bongo Drums:


Cienie: 



Błyszczyki:



(Swatche ze stron: 
http://tassas.blogspot.com
http://rainbows-and-blues.blogspot.com
http://www.parokeets.com
http://trendynail.blogspot.com)



Na koniec jeszcze fotka Paszteta ze swoją nową zabawką, który cały czas wciskał mi się w kadr, a potem łaził w tę i w drugą po klawiaturze podczas pisania tej notki. Chyba chce zwrócić na siebie uwagę i liczy na jakieś komplementy:-)