Pages

Daxa mleczko micelarne.

Witajcie!
Jak samopoczucie w walentynkowy wieczór? Pewnie większość z Was właśnie spędza czas w ramionach ukochanych:)


A ja przychodzę do Was dzisiaj z krótką recenzją mleczka micelarnego firmy Dax Cosmetics.
Jest to pierwszy na rynku tego typu produkt, który łączy działanie płynu micelarnego oraz kremu nawilżającego.
Usuwa ze skóry zanieczyszczenia i makijaż. Posiada lekką, nietłustą konsystencję i nie wymaga spłukiwania wodą. Zawiera łagodzące podrażnienia minerały morskie z Golfsztromu, nawilżającą glicerynę i kojącą alantoinę

Jednym słowem kosmetyk ma oczyszczać skórę i jednocześnie ją nawilżać. Brzmi miło prawda?
Co znajdziemy w opakowaniu- otóż znajdziemy 200ml produktu w dość standardowym, przyjaznym w użyciu opakowaniu. Po pierwszym użyciu byłam dość zaskoczona konsystencją- jest jak śmietanka, dosyć rzadka, musze przyznać, że bardzo przyjemna. Bardziej przypomina mi płyn micelarny niż mleczko kosmetyczne. Kosmetyk jest bez zapachu. 
Makijaż zmywa standardowo- czyli radzi sobie dobrze, dość łatwo jest się pozbyć resztek makijażu, w tym makijażu oczu. Nie podrażnia, a co najważniejsze nie wysusza, jednakże w tej funkcji jest porównywalny do mleczka kosmetycznego, nie pozostawia jednak na skórze tłustej warstwy. Producent zapewnia, że mleczko to nie wymaga spłukiwania, ja jednak czuję się niedomyta i zawsze muszę przemyć twarz wodą.
Podsumowując jest to przyjemny kosmetyk, który spełnia swoją funkcję. Za ok 15zł jak najbardziej mogę polecić.







Dla tych, co boją się chemii w jedzeniu.

Witajcie!

Jednym z moich postanowień noworocznych, jest zdrowa dieta. Uwielbiam jeść, ale od pewnego czasu bardziej zwracam uwgę na to, co w siebie wrzucam. Spowodowane jest to śmieciowym irlandzkim jedzeniem i moim przybraniem na wadze przez nie.
Staram się jeść dużo owoców i warzyw, zwracam uwage na produkty, które kupuję, wybieram żywność jak najmniej przetworzoną.
Ale pozwalam sobie od czasu do czas na fast foody, coś słodkiego, dalej używam cukru oraz nie wpadłam w panikę pt "o matko, wszystko jest niezdrowe i napakowane chemią!".
Dlatego, kiedy natknęłam się na dzieło pewnego nauczyciela, postanowiłam się z Wami podzielić, ażebyście też nie panikowały:)

Otóż, pewien australijski nauczyciel chemii, James Kennedy postanowił pokazać wszystkim panicznie bojącym się chemii w jedzeniu, że niestety nie da jej się uniknąć. Stworzył plakaty informujące o składzie chemicznym naturalnych produktów."Chemia" jest wszędzie, jest naturalna oraz jest wszędzie!
Przerażają Cię czasem te wszystkie "acid" w składach produktów? Z paniką odkładasz na półkę jogurt, bo ma za długi skład?
Spójrz, jak długi skład mają naturalne produkty:






Co o tym myślicie? Zdziwione? Boicie się chemii? Zwracanie uwagę na to co jecie? Podzielcie się!

(źródło: www.dailymail.co.uk)

Glossy Box Styczeń 2014- mój ostatni.

Spóźniony post, ale pudełko też dotarło do mnie z opóźnieniem. 
Jak wspominałam wcześniej, zakończyłam subskrypcję Glossyboxa ze względu na coraz gorszą jakość pudełek. Styczniowy Box był moim ostatnim. 
Zmieniła się trochę szata graficzna pudełka- jest trochę większe, w bardziej cukierkowym różu i błyszczące. Szkoda, że dopiero teraz, bo moim zdaniem samo pudełko jest ładniejsze.
Zmiany nie dotknęły jednak zawartości, kolejny raz jest dość słaba:






  • Yu-Be  Moisturising Skin Cream - dwie małe próbki wszechstronnego, japońskiego nawilżacza
  • Balance Me  Super Toning Body Wash - próbka żelu pod prysznic, 99% naturalnych składników
  • The Vintage Cosmetic Company Floral Slanted Tweezers - pęseta w kwiatowe wzory
  • Anatomicals Puffy The Eye Bag Slayer Wake-Up Under Eye Patches - płatki pod oczy, które mają pomóc nam się pozbyć worków i drobnych zmarszczek
  • Vaseline  Essential Moisture Lotion - próbka lotionu do ciała, miałam pełnowymiarowe opakowanie i bardzo lubię.

Cóż, zawartość nie powala, większość rzeczy mogę kupić w pierwszej, lepszej drogerii i to za niską cenę. Jednakże mimo wszystko oceniam to pudełeczko dość dobrze, ze względu na to, że zużyję wszystkie produkty i żaden nie będzie mi zalegał na półkach. Pod względem funkcjonalności- na plus:)
Najbardziej jestem zadowolona z pęsety,  jest wygodna i do tego śliczna, a ja od dawna planowałam zakup nowej.



Podsumowując, pudełko jak dla mnie ok, jednak nie zachwyca. Nie żałuję więc decyzji o zakończeniu subskrypcji.