Pages

Powder Pocket February 2014.

Luty co prawda się skończył, ale dopiero dziś dotarło do mnie pudełeczko z moim pierwszym, irlandzkim boxem- Powder Pocket.
Pudełko robi wrażenie, jest niemalże luksusowe, w kolorach złota i czerni. Całość jednak standardowa, jak w każdym innym boxie.
Co znalazłam w środku w tym miesiącu?

  • Herra- Herra Protect Hair Perfume- próbka nowości na irlandzkim rynku, czyli ochronne perfumy do włosów. Jest to ciekawy produkt, producent zaleca spryskiwac nim włosy co ok 2-3 godziny, aby uzyskać maksymalną ochronę. Machnie niesamowicie, zapach utrzymuje się kilka godzin. Zawiera olejki, filtr UV, glicerynę. Próbka starczy na kilka użyć, ale zastanawiam się poważnie nad zakupem pełnego opakowania -kosztuje 29 euro i jest do zamienienia na stronie tutaj.
  • Shiseido Benefiance- próbka maski pod oczy w postaci płatków, która obiecuje spłycenie zmarszczek. Pełny produkt kosztuje 63 euro
  • Jessica- To Coat- produkt który ma za zadanie dbac o nasze paznokcie i nadać im piękny blask. Otrzymałam pełny produkt, który kosztuje 13,95 euro
  • The Body Shop- Krem pod prysznic z masłem shea, miniaturka. Niby zwykły krem pod prysznic, ale pachnie jak luksusowe perfumy, zapach jest tak niesamowity, że na pewno nabędę pełnowymiarowy balsam. 250ml kremu pod prysznic kosztuje niecałe 9 euro.
  • Manicare- pilniczek od paznokci. Pełnowymiarowy produkt, o wartości 2 euro.






Muszę przyznać, że zawartość w tym miesiącu mi się podoba. Perfumy do włosów to ciekawy gadżet, który z chęcią wyprobuje, a reszta produktów na pewno mi się przyda. Jedynie z pilniczkiem przesadzili, mało wartościowy produkt, jest włożony jakby na siłę, aby było obiecane 5 produktów. Cala reszta mi się podoba;)

A Wy co sądzicie? Znacie któryś z tych produktów? Wypróbowałybyście?

Wiosna, wiosna, ach to Ty?

Korzystając ze słońca i tego, że nie pada (tutaj to naprawdę cud!) wybrałam się dziś w poszukiwaniu wiosny.
I wiecie co? Znalazłam! Sami zobaczcie