Pages

Stopy letnią porą.

Nadszedł czas wyciętych, sandałków, japonek i szpileczek.
A nie ma nic gorszego od popekanych pięt wystających z klapek, czy pożółkłych paznokci.
Dlatego szczególnie w tym czasie warto zadbać o stopy, nie tylko dla estetycznego wyglądu ale i dla zdrowia. Dzisiaj chcę się podzielić, jak ja to robię:)


Potrzebne są: woda, miska, sól do kąpieli, peeling, tarka/pumeks, krem, pilnik, lakier.

Tak naprawdę, moja skóra na piętach pozostawia wiele do życzenia, borykam się z pęknięciami i rogowaceniem i najlepszy na to jest ostry pumeks.lLe jak wiadomo, im więcej "pumeksujemy" pięty, tym grubsza i bardziej zrogowaciała skóra nam tam odrasta, dlatego staram się to ograniczyć do minimum.

Krokiem pierwszym mojego rytuału, jest przygotowanie sobie miski z ciepła wodą. Pod strumień lejącej się wody wsypuję garść soli do kąpieli (najlepiej by było wrzucić musującą kulę, ale to już luksus:) ). Obecnie używam takiej:



Jest to sól dostępna w Rossmannie w 80g saszetkach za ok. 2zł(starczy spokojnie na 2 kąpiele, ja używam do stóp więcej o wiele więcej).
Sól ma postac malutkich kryształków,wrzucone pod bieżącą wodę szybko się rozpuszczając tworząc przyjemną, obłędnie pachnącą pianę. Ja wybrałam zapach trawa cytrynowa i bambus- cudownie odświeża i odpręża.

Przed włożeniem stóp do tej odprężającej kąpieli, wygładzam je pumeksem (na sucho).
Następnie hop! do wody i moczę sobie najczęściej tak długo, aż woda nie będzie zimna:-) gdy skóra zmięknie, całe stopy wygładzam peelingiem.
I tutaj mój hit, lawendowy peeling do stóp Yves Rocher:



Peeling ten ma najbardziej ostre drobinki, jakie w życiu widziałam. Rewelacyjnie wygładza stopy. Peeling zawiera drobinki pumeksu w 100% naturalnego oraz puder z pestek moreli, kosztuje ok. 20zł, ale zapewniam Was, warto:) do tego jest wydajny i ma niewiarygodnie piękny zapach. Naturalna lawenda, żaden tam plastik, przywodząca na myśl lawendowe pola...


Potem używam już tylko tego peelingu, a pumeks staram się ograniczać do jednego razu w miesiącu.
Po wymoczeniu i wypeelingowaniu stóp niezbędne jest nawilżenie. I tutaj z pomocą przychodzą kosmetyki zawierające mocznik- nic lepiej nie zmiękcza skóry.
Ja miałam ten i sprawdził się świetnie, ma 30% mocznika:


Teraz testuję krem BeBeauty z Biedronki, który obiecuje mieć w swoim składzie pochodne mocznika i kwasów Aha, no zobaczymy.

W czasie kiedy krem się wchłania, piłujemy paznokcie nadając im odpowiedni kształt.
Potem jeszcze tylko jakiś soczysty kolor na paznokcie i voila! można wskakiwać w sandałki:))

4 komentarze:

  1. Jasne :) ja robię pedicure praktycznie raz na tydzień :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam kiedyś tą sól i ładnie barwi wodę ale tak to nic nie robi znam lepsze

    OdpowiedzUsuń
  3. o widzisz Monia, ja ta lubie ze wzgledu na zapach:) a moze cos polecisz?

    OdpowiedzUsuń