Pages

Essence - Into the Wild.

Po wczorajszym polowaniu stałam się szczęśliwą posiadaczką kolekcji limitowanej Essence- Into the Wild. Jest to jedna z moich ulubionych firm kosmetycznych, głównie ze względu na stosunek ceny do jakości.
W skład tej limitowanki wchodza 4 odcienie lakierów, 3 zestawy cieni, 2 kredy Jumbo, 3 odcienie błyszczyków i puder brązujący.




 
Zakupiłam dwa lakiery (choć chyba dokupię jeszcze), błyszczyk i puder.


Oczywiście jak tylko przyszłam do domu, od razu wypróbowałam lakier Desert Fox. Jest to piękny, czekoladowy, błyszczący brąz. Lakier jest dość rzadki,a le bez przesady, mniej więcej jak lakiery Inglota. Pierwsza warstwa nie pokryła zbyt dokładnie, ale dwie warstwy już są wystarczające.  Jest to czysty, bezdrobinkowy brąz, jak dla mnie bez żadnych domieszek.


Błyszczyk....błyszczyk jest cudny, nie klei się, pięknie pachnie wanilią. Kolor jest delikatny, ale widoczny, daje efekt takich soczystych ust.  


Dla porównania moje usta bez niczego:


A tutaj z błyszczykiem:


Puder brązujący budził największe kontrowersje. Nie nadaje się na całą twarz, bo ma rozświetlacz (chyba, że będziecie używać kolorków osobno, ale moim zdaniem za dużo z tym roboty). W każdym razie ja żadnych szynkowych efektów nie zauważyłam. Osobno kolorki wyglądają tak:


A po dość starannym wymieszaniu otrzymujemy dość ciepły brązik:

Starałam się jak mogłam oddać wygląd pudru na twarzy, co nie było łatwe, bo daje on dość delikatny efekt. Co najważniejsze, nie ma drobinek, więc rozświetlenie jest subtelne. Myślę , że poniższe zdjęcia dość dobrze oddają kolor na twarzy:



Ceny kosmetyków od 6,99 do 12,99, jak to Essence:)

Fotki są na świeżo, nie zdążyłam jeszcze pomalować paznokci drugim lakierem, dlatego wstawiam znalezione przeze mnie swatche tegoż lakieru jak i innych kosmetyków, których nie kupiłam.

Lakier Heart Chakra:

Lakier Zulu



Lakier Bongo Drums:


Cienie: 



Błyszczyki:



(Swatche ze stron: 
http://tassas.blogspot.com
http://rainbows-and-blues.blogspot.com
http://www.parokeets.com
http://trendynail.blogspot.com)



Na koniec jeszcze fotka Paszteta ze swoją nową zabawką, który cały czas wciskał mi się w kadr, a potem łaził w tę i w drugą po klawiaturze podczas pisania tej notki. Chyba chce zwrócić na siebie uwagę i liczy na jakieś komplementy:-) 


1 komentarz:

  1. Cudny króliczek :D
    Zapraszam do mnie, też mam szarą kuleczkę :)
    http://recenzjekosmetykowpolskich.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń