Dziewczyny, dziś jest dzień wojny. Wypowiadam wojnę pryszczom, zaskórnikom i rozszerzonym porom, a Wy będziecie tego świadkami.
Kiedyś, gdy jeszcze byłam piękna i młoda;) miałam cudną cerę. Zero niedoskonałości. Ale te czasy minęły bezpowrotnie i w wieku ok 19 lat mnie wysypało. I wysypuje do teraz. Nie pomogły hormony ani dermatolog. Kosmetyki czasem pomagają, a czasem nie, różnie to bywa.
Nie jest to trądzik- moja cera ma wiele nierówności, drobne blizny (bo niestety czasem trudno się powstrzymać od wyciskania), troszkę zaskórników, rozszerzone pory no i od czasu do czasu niespodzianka, a najczęściej kilka na raz. Do tego borykam się z nadmiernym świeceniem a mimo to, wciąż mam za mało nawilżenia. Nie jest jakoś tragicznie, jednak jest to denerwujące, dlatego na razie postanowiłam powalczyć w domu i na własną rękę.
Z pomocą przyszła mi agencja Werner i Wspólnicy, z którą jakiś czas temu nawiązałam współpracę i od której otrzymała próbki kosmetyków włoskiej marki Istituto Ganassini. Tak się trafiło, że do testowania dostałam kosmetyki z serii Bioclin Acnelia, czyli kosmetyki przeciwtrądzikowe.
W skład zestawu, który otrzymałam wchodzi:
- żel oczyszczający
- krem matujący Acnelia M
- krem aktywny Acnelia K
Postanowiłam więc sprawdzić, czy te kosmetyki sobie poradzą, i na tym głównie opieram ostatnio swoją pielęgnacje. Dodatkowo postanowiłam włączyć też inne elementy, aby kuracja była kompleksowa:)
Plan walki:
- Rano i wieczorem mycie twarzy żelem Bioclin Acnelia.
- Rano i wieczorem krem aktywny Acnelia K, po skończeniu kuracji tym kremem zmiana na krem cnelia M.
- Wieczorem tonik Lirene, który zawiera złuszczające kwasy.
- Raz w tygodniu maseczka z serii Under Twenty, którą również testuje.
- Do makijażu fluid antybakteryjny Under Twenty.
- Doustnie- tabletki oczyszczające Visaxinum (poleciła mi je znajoma farmaceutka).
- Jak najmniej dotykania twarzy, wyciskania itp.
- Na gojące się wypryski- Sudocrem.
Czas trwania Wojny Pryszczowej- miesiąc ( powyżej opisane kroki stosuję od tygodnia,także wieści z frontu oraz recenzji ww. kosmetyków spodziewajcie się za ok. 3 tygodnie).
Zaryzykuję i pokażę, jak wyglądała moja twarz przed rozpoczęciem kuracji.
Nie są może to zdjęcia najlepszej jakości, jednak myślę, że te niedoskonałości skóry widać. Po miesiącu wkleję zdjęcia i ocenicie, czy cokolwiek się zmieniło:)
Trzymajcie kciuki!
poleccam też ogarnąc motode oczyszczania buzi olejami;)
OdpowiedzUsuńpowodzenia! ;)
OdpowiedzUsuńOj wcale nie masz tak strasznie wypryszczonej buzi. Ja moementami mam tak wywaloną, że wstyd się gdziekolwiek pokazać, a najbardziej czoło, ale na szczęście mam grzywkę i trochę to zasłania.
OdpowiedzUsuńPowodzenia!
trzymam kciuki!:)
OdpowiedzUsuńdziekuje za kciuki:)
OdpowiedzUsuńKatarzynko- probowalam, ale jakos tak nie lubie no, moze sie jeszcze przekonam kiedys.
Meis no tak bardzo moze nie, ale uwierz, w porownaniu z tym jaka cere mialam kiedys to teraz jest masakra. a czasem bywa gorzej.
Witaj! Ja też od bardzo długiego czasu borykam się z tego typu niedoskonałościami. Jakiś czas temu zaczęłam stosować maści i kremy na receptę i jest lepiej. Mam nadzieję, że będziesz zadowolona z kuracji. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMiłego testowania :)!
OdpowiedzUsuńpowodzenia, z pryszczami cieżko wygrać.
OdpowiedzUsuńpowodzenia! choć u mnie było dużo gorzej - miałam ropne wypryski, gule w okolicy brody, które ciężko się goiły :( nawet kilka tygodni! przez 3 miesiący łykałam antybiotyki i jakoś przeszło. Najlepsze, że wszystko się zaczęło po jakiś 2 miesiącach od tyłkania tabletek Belissa, które rzekomo miały poprawiać cerę :)) przedtem nigdy nie miałam takich problemów z cerą.
OdpowiedzUsuń