Pages

Nawilżanie pod prysznicem.

Czy Wy też lubicie kupować kosmetyki, które są Wam w zasadzie zbędne, ale że to nowość to dlaczego nie?
Ja tak mam niestety zawsze;) Tym oto sposobem stałam się ostatnio posiadaczką nowości z Nivea, a mianowicie balsamu pod prysznic. Skusiła mnie również promocyjna cena- 2,49 euro;)


W dzisiejszym świecie, kiedy nie ma na nic czasu i wszyscy gdzieś pędzą, kosmetyk ten ma za zadanie zaoszczędzić nam dodatkowe minuty. W jaki sposób? A no w taki, że jego rolą jest nawilżyć skórę pod prysznicem tak, ażeby już nie trzeba było używać potem balsamu do ciała.
Przyznam, że to do mnie przemówiło, zwłaszcza rano, kiedy niekoniecznie mam chęć i czas na wklepywanie w siebie kosmetyków.
Kosmetyk ten nie zastępuje nam żelu pod prysznic, jest raczej odzywką do ciała, którą stosujemy po umyciu się żelem.
Dostępne są dwie wersje, dla skóry normalnej w białym opakowaniu i dla skóry suchej w granatowym.  Ja mam wersję granatową.



Produkt zamknięty jest w butelce bez pompki, ale dośc wygodnie się go stosuje. Ma dość lekką, wodnistą konsystencje, przez co jest wydajny, gdyż nie trzeba go wiele do rozprowadzenia na całym ciele. Zapach jak w innych produktach Nivea, mnie od razy skojarzył się z konwaliami, niesttey w ogóle się nie utrzymuje na skórze, znika zaraz po spłukaniu.
Łatwo się spłukuje, pozostawia na powierzchnia ciała taką śliską warstewkę, która daje uczucie nawilżenia, do chwili wytarcia się ręcznikiem:) Żadnych spektakularnych efektów na skórze nie zaobserwowałam.



Podsumowując: ot taki gadżet, który można wypróbować,ale nie jest niezbędny. Świetny rano, kiedy nm się spieszy, albo kiedy mamy lenia i nie chce nam się balsamować. Jednakże, ja tak czy siak stosuję codziennie balsam do ciała, bo ten produkt nie był w stanie mi go zastąpić.

3 komentarze:

  1. ja też mam wersję granatową ale jeszcze nie używałam, czas najwyższy na pierwsze testy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Próbka mnie nie przekonała do zakupu całego opakowania :)

    OdpowiedzUsuń