Pages

Hean.

Z marką Hean miałam styczność w postaci ulubionej bazy pod cienie o której Wam pisałam TUTAJ, tym bardziej mi miło, że firma Hean zdecydowała się nawiązać ze mną współpracę.

Oto co otrzymałam do testów:



Jak widać turkusowy cień mi spadł niestety i się lekko pokruszył, na szczęście tylko trochę bo jest prześliczny!

Wypróbowałam już lakier o nr 453. Jest to soczysta, malinowa czerwień.




Jestem bardzo zadowolona! Lakier dobrze się rozprowadza, ma wygodny pędzelek. Jedna warstwa wystarczy, żeby pokryć paznokcie, chociaż ja i tak zwyczajowo nakładam dwie.
Kolor jest cudny! W zależności od światła raz bardziej wpada w czerwony, a raz w różowy.




Trwałość przeciętna, na zdjęciu mam ten lakier drugi dzień i jak widać zaczyna ścierać się z końcówek. Plus za to, że nie opryskuje.
Jednym słowem, dobry kosmetyk za dobrą cenę i na pewno wart polecenia!

Bardzo nietypowa sprawa.

Kochane moje!
Dzisiaj mam wielki apel.
Otóż.
Złaziłam wszystkie H&My we Wrocławiu.
Przejrzałam internet. I NIC.
A zakochalam się w tej spódnicy przeokropnie i zginę śmiercią marną, jeśli jej nie będę miała:


(http://sweetandsassy-sherry.blogspot.com/)

(http://www.chictopia.com)

(http://styledigger.blogspot.com)

Wiem, że się spóźniłam, bo spódnica weszła dawno do sklepów,a le wielka prośba
jeśli traficie gdzieś ją w rozmiarze S albo XS to weźcie ją dla mnie, pokryje oczywiście wszystkie koszty! (spódnica kosztuje 99zł)


Różane nawilżenie.

Od kilku tygodni testuję Miraculum, La Rose, Bogaty krem odbudowująco - regenerujący na noc i dzisiaj przyszła pora na recenzje.


Krem odbudowujaco - regenerujący na noc skutecznie odmładza i regeneruje skórę podczas snu i uzupełnia deficyt niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych (NNKT) z przewagą kwasów omega - 6.
Składniki aktywne: Phytofleur French Rose, olej arganowy, SK-INFLUX, SkinVECTOR, oleje roślinne: makadamia, bawełniany oraz avocado.




Kosmetyk kupiłam za ok 20zł w Drogerii Natura. Skusiłą mnie cena oraz pozytywne opinie na Wizażu. Krem zamknięty jest w ciężkim, szklanym słoiczku o standardowej pojemności 50ml. Ma lekko różowy kolor. Zapach natomiast nieco mnie rozczarował- niby różany, ale czegoś mi brakuje. Zdecydowanie lepiej pachnie balsam do ciała z tej samej serii.





Konsystencja kremu za to jest idealna- masełkowata, dość treściwa, jednocześnie krem łatwo się rozsmarowuje i dobrze wchłania, pozostawiając delikatną, ochronną warstewkę, co ja akurat w kremach na noc bardzo lubię. Do tego się nie lepi, za co duży plus. Mam również wrażenie, że oprócz wygłądzenia dodatkowo wyrównał mi koloryt skóry.
Krem nie zapycha, nie powoduje podrażnień, wręcz przeciwnie, wygładza i koi skórę.
Nie nawilżą jakoś spektakularnie, na mojej mieszanej cerze się sprawdza, chociaż czasem muszę nałożyć dwie warstwy. Podejrzewam, że dla posiadaczek suchych cer może nawilżać za mało.
Co do wydajności jest przeciętna- krem jest gęsty, a więc ubywa go szybciej, niż tych o lekkiej konsystencji, ale cena to rekompensuje.
Nie jest to mój ideał, ale nie mam co do niego większych zastrzeżeń i zużywam go z przyjemnością.

I na koniec, bo dawno go nie było i już się za Wami stęsknił:)


30 pytań kosmetycznych

Straszne rzeczy sie dzieja mi z blogiem, Wam tez? Wczoraj caly dzien nie mogłam dodać notki, poprzednia notka się rozjechala, zdjecia poznikały, nie wiem co jest grane, ale nie podoba mi się to bardzo.
Póki się to wszystko nie ogarnie, dodaję taga.

Wyróżniła mnie Saturday-Night, dziękuję!

Zasady:
1. Napisz, kto Cię otagował.
2. Odpowiedz na 30 pytań.
3. Przekaż tag 10 innym blogerkom.
4. Poinformuj w komentarzach, że zostały przez Ciebie otagowane i umieść adresy ich blogów w odpowiedzi.
5. Po odpowiedzeniu na pytania poinformuj osobę, która Cię otagowała, na przykład pod jej najnowszą notką.

1. Ile razy dziennie myjesz swoją twarz?
Dwa razy, rano i wieczorem.
2. Jaki masz typ cery?
Dziwny:) mieszana, ale była wysuszona, a bywała dni pelne niespodzianek i mocno przetłuszczającej się strefy T
3. Co jest obecnie Twoim ulubionym produktem do mycia twarzy?
Żel Effaclar K w połączeniu z gumową szczoteczką z żelu L'oreala
4. Czy używasz peelingów do twarzy? Jeśli tak, to jakich?
Dość rzadko, bo mam delikatną skórę, staram się używać peelingów enzymatycznych, obecnie mam peeling Clareny.
5. Jakiego kremu do twarzy używasz?
Rano krem nawilżający Sephory, na noc różany krem Miraculum.
6. Używasz kremu pod oczy? Jeśli tak, to jakiego?
Roll-on żelowy Sephora.
7. Masz piegi? Jeżeli tak, to gdzie?
Kiedyś miałam dużo, teraz tylko latem na nosie, uwielbiam je:)
8. Jakiego podkładu używasz?
Obecnie tylko kremu tonującego Alterry na zmianę z kremami BB.
9. Jakiego korektora używasz?
Nie używam.
10. W jakiej tonacji jest Twoja cera?
W zimnej.
11. Co sądzisz o sztucznych rzęsach?
Bardzo mi się podobają, ale nie umiem ich zakładać, nad czym niesamowicie ubolewam:(
12. Jakiej mascary używasz?
Obecnie One by One Maybelline.
13. Czego używasz do aplikacji makijażu?
Palce i pędzle.
14. Używasz bazy pod makijaż?
Czasami- baza Oriflame.
15. Używasz bazy pod cienie?
Czasami- Hean i Virtual.
16. Ulubiony kolor cienia do powiek?
Szary i beżowy.
17. Kredka do oczu czy eyeliner w płynie?
Kredka.
18. Ulubiona szminka?
Essence i Bell.
19. Ulubiony błyszczyk?
Dior Maximizer
20. Ulubiony róż?
Lekko różowy Chanel i Wibo z różanej serii.
21. Kupujesz kosmetyki za pośrednictwem Internetu (Allegro, eBay, sklepy internetowe)?
Tak, ale raczej rzadko i tylko produkty niedostępne w stacjonarnej drogerii.
22. Kupujesz kosmetyki od ulicznych sprzedawców/na bazarach?
Nigdy.
23. Zbrodnia w makijażu, której nie możesz przeżyć?
Zbyt ciemny podkład odcinający się od szyi.
24. Lubisz kolorowe makijaże?
Lubię u innych, u siebie nie bardzo, wydaje mi się, że mi nie pasują.
25. Jeżeli miałabyś wyjść z domu używając tylko jednego produktu, co by to było?
Tusz do rzęs.
26. Wychodzisz z domu bez makijażu?
Tylko do osiedlowego sklepu i ze śmieciami:)
27. Uważasz, że dobrze wyglądasz bez makijażu?
Nie- mam niewidoczną oprawę oczu.
28. Chciałabyś chodzić na lekcje wizażu/make up'u?
Tak.
29. Która firma kosmetyczna jest według Ciebie najlepsza?
Nie mam ulubionej.
30. Czy zdarza Ci się niezdarnie nałożyć makijaż?
Zdarza się jak się bardzo spieszę.

Kogo TAGuję:
Stop Buying Crap
Seraphase
Kosmetyczny Kuferek Burn
Moje Kosmetyki
Ferrou
Lusterko Em
Zakątek Piękna
Rodzynka
Kamilianna

Brązujące, letnie rozświetlenie.

O rany, troszkę mnie nie było i aż mi głupio:-) A to dlatego, że pojechałam do rodziców i nie miałam tam możliwości dodawać notek.

Wyjaśniła się sprawa z moją pracą mundurową- dziękuję pięknie wszystkim za trzymanie kciuków- niestety, nie udało się.
Ale nic to- znalazłam inną pracę, w zawodzie! także jestem zadowolona.

A dziś na kosmetycznej tapecie puder brązujący Summer Chic od Virtual. Właściwie jest to (jak podaje producent) puder brązująco- rozświetlajacy.Producent obiecuje natychmiastowy efekt rozświetlonej i opalonej skóry.
Puder zawiera mikę, która rozprasza światło, dzięki czemu cera nabiera blasku, a niedoskonałości skóry stają się mniej widoczne. Idealny do wykończenia makijażu twarzy i dekoltu.




Ja otrzymałam kolor 123 Secret Bronze. Puder zamknięty jest w dużym, 16 gramowym, plastikowym opakowaniu bez lusterka. Pudełeczko jest bardzo wygodne, łatwo się je otwiera, a dzięki swojemu rozmiarowi kosmetyk starczy na bardzo długo.




Ja używam go do modelowania twarzy i lekkiego przyciemniania. Nie nadaje się moim zdaniem na całą twarz, gdyż mimo, że na pierwszy rzut oka puder nie zawiera żadnych drobinek, to jednak pod światło delikatnie połyskuje.






Kolor jest idealny do mojej jasnej cery- delikatny brąz, ze złocistym połyskiem. Jest dość miękki, a więc łatwo go nabrać na pędzel, jednak nie robi placków i można dobrze stopniować stopień opalenizny:)Trudno sobie nim zrobić krzywdę.
Dla mnie produkt na plus.

Kolejny TAG:-)

Wreszcie się za to zabrałam.
Zostałam oTAGowana przez: Tibby, Kokosową Pannę oraz Paulę. Dziękuję!


Zasady :
-napisz kto przyznał Ci nagrodę
-napisz 7 faktów o sobie
-przekaż tag kolejnym 15 blogerkom

7 makijażowych faktów o mnie:

1. Nie wyjdę z domu bez tuszu do rzęs. To jest mój podstawowy kosmetyk, jednakże nada szukam swojego ideału.
2. Na co dzień używam tylko kredki, tuszu i lekkiego fluidu. Zazwyczaj rano i tak nie mam czasu/chęci na nic więcej.
3.Zaczęłam się malować będąc w 5 klasie podstawówki- lekko zaznaczałam kredką brwi, których wtedy prawie w ogóle nie miałam (nie żeby się to zmieniło:) )w szóstej klasie doszedł to tego tusz do rzęs.
4.Zdecydowanie bardziej wolę przepuszczać kasę na kosmetyki do makijażu niż na cokolwiek innego (a mazidła i tak potem leżą nieuzywane:) )
5. Ciągle zapominam o różu, może dlatego że jakoś nigdy nie nauczyłam się go dobrze nakładać?
6. Za najdroższy kosmetyk do makijażu zapłaciłam 220zł, a używam go raz na rok.
7. Mam mnóstwo błyszczyków chociaż za nimi nie przepadam- wolę szminki.

Starałam się znaleźć bloggerki, które jeszcze tego taka nie mają w kolekcji ale ciężko było ( jeśli jednak już macie ten tag to wybaczcie moją ślepotę):
Ewwwa
LadyFlower123
PysiaPatrysia
Inez
Natalia Katarzyna





Hit czy kit? Siarkowa Barwa.

Dzisiaj na tapecie krem na pryszcze:-)Barwa, Siarkowa Moc, Antybakteryjny krem matujący.
Swego czasu dużo się naczytałam o nim, ma on duże grono zwolenniczek, a jako że produkt polski i niedrogi postanowiłąm go nabyć w oszałamiającej cenie ok. 15zł.
Nie mam jakiś większych problemów z trądzikiem, ale zdarza się niestety ,że mnie wysypie od czasu do czasu- głównie na brodzie i żuchwie i na czole.
Cerę mam niby mieszaną, ale teraz latem cała buzia świeci mi się niemiłosiernie.


Najpierw obietnice producenta:
Krem polecany jest do codziennej pielęgnacji cery z problemami trądzikowymi. Specjalnie dobrany zestaw składników aktywnych pozwala na skuteczną walkę z objawami trądziku i nadmiernym błyszczeniem się skóry. Krem błyskawicznie matuje skórę na wiele godzin nadając jej pudrowy wygląd. Zamyka rozszerzone pory, skutecznie zwalcza pryszcze i przeciwdziała ich ponownemu powstawaniu. Chroni przed szkodliwym działaniem promieni UV, pozostawia skórę aksamitnie gładką i świeżą.
Składniki aktywne: siarka, krzemian glinowo-magnezowy, tlenek cynku, multifruit extract, naturalne pochodne oliwy z oliwek, alantoina, masło shea .

Skład: Aqua, Cetearyl Olivate, Sorbitan Olivate, Hydrogenated Olive Oil, Olea Europaea, Olive Oil Unsaponifiables, Magnesium Aluminum Silicate, Dicaprylyl Carbonate, Butyrospermum Parkii, Zinc Oxide, Polyacrylamide, C13-14 Isoparaffin, Laureth-7, Allantoin, Sulfur, PEG-30 Castor Oil Vaccinium Myrtillus, Saccharum Officinarum, Citrus Aurantium Dulcis, Citrus Medica Limonum, Acer Saccharinum, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, Butylparaben, Propylparaben, Isobutylparaben, Imidazolidinyl Urea, Parfum, Citral, d-Limonene, Linalool

A teraz co ja sądzę.
Krem zamknięty jest w plastikowym słoiczku, dość tandetnym niestety i słabej jakości- mój słoiczek był popękany od samego początku, także nie wiem nawet czy tak ma być, czy popękał gdzieś w transporcie. Niemniej jednak wizualnie dość ładny, podobny trochę to Clarinsa:)

Sam krem ma baaardzo gęstą konsystencję. Trzeba go szybko rozprowadzać, ponieważ po chwili zastyga. Zastygając tworzy taką jakby pudrową warstewkę. I tutaj plus- natychmiastowo matuje! Skóra się nie świeci, jest świetnie przygotowana do makijażu. Krem daję wręcz efekt przypudrowanej skóry. Tutaj swoje zadanie spełnia znakomicie, mat trzyma się kilka godzin.


Jeśli chodzi o likwidowanie wyprysków...nie zauważyłam nic a nic. Mam dodatkowo wrażenie, że może przy dłuższym stosowaniu zapychać, i spowodować jeszcze większy wysyp. Dlatego ja używam tego kremu na dzień i maksymalnie co kilka dni.
Bo niestety krem wysusza. Mam wrażenie jakby spijał całą wodę ze skóry, dając uczucie lekkiego ściągnięcia. Także absolutnie nie polecam dla suchej skóry. Najlepiej sprawdzi się na tłustej.
Nie wiem jak z wydajnością, ponieważ dość rzadko go używam, ale myślę, że przeciętna.
I ostanie...zapach. Jest straszny! Niby cytrynowy, ale bardzo, bardzo chemiczny. Dziewczyny, wierzcie lub nie, ale pachnie wypisz wymaluj jak Cif do czyszczenia łazienek. Fuj!

No i werdykt: hit czy kit? Wychodzi na to, że ani to, ani to.
Wg mnie nie jest to krem do codziennego stosowania, ale można spróbować.