Pages

Organique, Bloom Essence, Aksamitne masło do ciała

Aksamitne masło do ciała Organique jest kosmetykiem z serii Bloom Essence, tak jak peeling do ciała, o którym pisałam TUTAJ.

Bogata baza zawiera odżywcze masło kakaowe, ujędrniające masło shea i niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania skóry nienasycone kwasy tłuszczowe: Omega 3, 6, 7 i 9. Dzięki zastosowaniu wyciągów z japońskiej wiśni, lilii wodnej i babki lancetowatej masło hamuje procesy starzenia oraz działa przeciwzapalnie. Łagodzi skutki działania niekorzystnych czynników środowiskowych, takich jak: wolne rodniki, promienie UV i zanieczyszczenia. Skóra staje się nawilżona, jędrna i wyraźnie piękniejsza.
Składniki aktywne: masło kakaowe, wyciągi z wiśni, babki lancetowatej, Sepicalm VG, nienasycone kwasy.




Podobnie jak peeling, zamknięty jest w bardzo wygodnym opakowaniu, z którego wybierzemy masło do ostatniego ml, a jest ich standardowo- 200ml.
Na opakowaniu oczywiście informacja:
Safe Formula
No ethanolamines No phtalates
No peg, sles, als, sls
No parafinum No Mineral Oil
No synthetic dye & derivatives
No parabens.

Czyli jak wszystkie kosmetyki Organique, mamy bezpieczną, naturalną formułę.





Masło jest gęste, jak na masło przystało, ale zadziwiająco łatwo się je nabiera i rozprowadza po skórze. Nie zostawia tłustej warstwy, szybko się wchłania, jednocześnie dając poczucie dobrze nawilżonej, i na długi czas!, skóry. Pozostawia ją gładką i jedwabistą.
Wydajność poprawna, ja staram się nie zużywać go dużo, żeby mi starczył na dłużej:-).
Tak samo jak peeling, produkt ten posiada oszałamiający zapach, długo utrzymujący się na skórze. Ja lubię stosować oba produkty po sobie, przez co zapach jest jeszcze intensywniejszy, a wrażenie luksusu większe.
Dodatkowo różowy, energetyzujący kolor i ładne opakowanie cieszą oko i mogą być prawdziwą ozdobą łazienki- ja bardzo lubię takie zakręcane słoiczki.
Jest to naprawdę doskonały duet, i warto skusić się na oba produkty.

6 komentarzy:

  1. Skuszę się, a co! :D już dawno marzy mi się coś z Organique :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam okazję powąchać i raz użyć - byłam wniebowzięta ! Chyba kupię całą zgrzewkę, rrr...

    OdpowiedzUsuń
  3. Musze kupić! Co ten blogspot ze mną robi :D

    OdpowiedzUsuń