Pages

Hit czy kit? Maskara Extreme Lashes.

Dzisiaj biorę pod lupę tusz do rzęs Extreme Lasheh firmy Wibo. Wielokrotnie natknęłam się na opinie, że to istne cudo i w ogóle ach i och. Postanowiłam sama to sprawdzić, tym bardziej, że cena zachęcająca-9zł.


Zachwyciło mnie opakowanie- proste, w bardzo energetycznym, modnym teraz fuksjowym kolorze. Szczoteczka jest jak dla mnie idealna, ani duża, ani mała, taka w sam raz, prosta i gęsta. Bardzo wygodnie się maluje rzęsy, nawet te w kącikach.


Czerń jest głeboka, ale sam tusz dość rzadki- ja sobie zawsze upaćkam powiekę, szczególnie dolną przy malowaniu, ale może to kwestia wprawy.Mimo to, szczoteczka nabiera odpowiednią ilość tuszu- nie tworzy grudek.

Co nam obiecuje producent?
Tusz jest generalnie z tych wszystkomających- obiecuje wydłużenie, pogrubienie i trwałość przez cały dzień. Co do trwałości jest zadowalająca, nie osypuje się jakoś bardziej niż inne tusze. Co do pozostałych rzeczy to....

Powiem tak: tusz jest idealny na dzień dla osób, które nie oczekują teatralnego podkreślenia rzęs. Dość dobrze wydłuża, pogrubia jednak minimalnie, a to dla mnie ważne, bo mam cienkie rzęsy i jest ich naprawdę malutko. Moje rzęsy są dość długie (ale niestety jasne na końcach) dlatego oczekuję przede wszystkim pogrubienia. I tutaj się niestety zawiodłam.
ALe największym minusem tej maskary jest sklejanie. Moje liche rzęsy zbiera w kępki, co sprawia, że można je policzyć na palcach jednej ręki, do tego wyglądają nieestetycznie. Żeby wyglądały ładnie muszę poświęcić długie minuty na ich mozolne rozczesywanie.
Dlatego zrobiłam zdjęcia prawdziwego efektu, bez rozczesywania, z jedną warstwą tuszu. Jakoś musicie wybaczyć, niełatwo samej sobie zrobić takie fotki:)

Rzęsy bez niczego:



Z jedną warstwą tuszy, bez rozczesywania:




Za ta cenę można zaryzykować, jednak ja oczekuję znacznie więcej od tuszu do rzęs.
Dlatego mój werdykt? KIT.

29 komentarzy:

  1. fajne podkreśla rzęsy, tak na codzien efekt wystarczający:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również wolę mocno podkreślone rzęsy, dlatego nie kupię tego tuszu.

    OdpowiedzUsuń
  3. nie wyglada az tak zle . dawnooo temu mialam tusz wibo i strasznie sie osypywal . jak jest z trwaloscia tego?

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie, że zrobilas mu recenzje bo ja wlasnie sie zastanawialam czy jest w koncu dobry czy nie bo slyszalam skrajne opinie.

    OdpowiedzUsuń
  5. ja kupuję tylko pogrubiające maskary i to naprawdę pogrubiające! mam gdzieś podrkęcenie czy wydłużenie- muszą być grube i czarne ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. szczerze mowiac uwazam maskary wibo i essence za przereklamowane i nie rozumiem zachwytu nad niektorymi, tusze sredniopolkowe sa nieporownywalnie lepsze :(

    OdpowiedzUsuń
  7. wg mnie ten tusz to totalny niewypał, jak go użyłam pierwszy raz to miałam bardzo posklejane rzęsy, i jakimś cudem tusz dostał mi się do oka i pływały mi takie czarne kreski :/ dlatego od razu go wywaliłam, mi w Wibo pasuje tusz z czarnym opakowaniem i rózówym paseczkiem, fajnie wydłuża rzęsy

    OdpowiedzUsuń
  8. poczekaj aż troche wyschnie w buteleczce, wtedy powinien zacząć się lepiej nakładać - miałam taki sam problem z tuszem essence multi action i kiedy trochę przysechł, zaczął się lepiej rozprowadzać :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jasne i delikatne rzęsy blondynki zawsze są bardziej problematyczne ;)więc nic dziwnego że tak surowo oceniasz ten tusz :)

    Na moich rzęsach sprawdził się dużo lepiej :

    http://toaletka.blogspot.com/2011/03/wibo-extreme-lashes.html

    OdpowiedzUsuń
  10. To tak jak manhattan go 4 big, ja tam wole moj maybelline falsies :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. polecam stronkę: http://www.beautyblogs.pl/

    tworzymy tam listę blogów kosmetycznych - zbieramy adresy blogów w 1 miejscu, aby ułatwić nawigację wśród blogów :)

    OdpowiedzUsuń