Pages

Nowości Catrice.

Witajcie!

Jakiś czas temu pojawiła się nowa oferta Catrice. Nie byłabym sobą, gdybym nie uległa i nie wydała ciężko zarobionych pieniędzy:)
DO tej pory nie miałam żadnych kosmetyków Catrice, jakoś tak nigdy dłużej nie przystanęłam przy tej szafie, a to był błąd.
Moim łupem stał się podkład, szminka, lakier, puder i cienie.

Najpierw podkład. Kupiłam matujący, Infinite Matt w kolorze Honey Beige- 020.
Jestem bledziochem, i zastanawiałam się pomiędzy najjaśniejszym kolorem a tym, w końcu capnęłam ten, żeby trochę buzię ocieplić, a nie dodawać jej bladości. I okazało się, że to był strzał w 10, kolor na mnie nie ciemnieje, nie odcina się od szyi, ładnie się stapia z cerą.




Teraz wrażenia. Opakowanie bardzo eleganckie, z pompką, przywodzi mi na myśl podkłady Chanel. Podkład nie jest zbyt gęsty, ładnie pachnie, dobrze się rozprowadza, nie jest tępy. Producent obiecuje trwałośc 18h- ja bym nie przesadzała, ale kilka godzin trzyma się spokojnie. Na mojej mieszanej cerze daje efekt matu na kilka godzin,a le nie jest to płaska maska- tylko naturalny, świezy mat. Wydawać by się mogło, że byłby kosmetykiem idealnym, ale ma jedną, podstawową wadę- nie kryje. Działa w zasadzie jak krem tonujący- jest lekki i wyrównuje koloryt, ale jak ktoś ma więcej do ukrycia (jak ja ostatnio) to nie będzie zadowolony.

Kosztuje 25,99 zł i jest dostępny w 5 odcieniach.


Lakiery. Jest ich taka ilość, w tak cudownych odcieniach, że stanęłam przy szafie nie mogąc się zdecydować i w efekcie wyszłam z tylko jednym- kolorek 520 Apropos Apricot (tak w ogóle to nazwy lakierów są cudne!). Kolor to taka soczysta brzoskwinka, jedna warstwa kryje, ale dopiero dwie wyglądają super. Trwałość przyzwoita- ok. 3 dni. Lakiery kosztują 9,99zł i na pewno kupię wiele więcej kolorków.




Szminki. Wspominałam kiedyś, że uwielbiam szminki? Głównie mieć, bo z używaniem już gorzej:)W nowej ofercie Catrice znajdziemy szminki błyszczące z drobinkami Ultimate Shine i kremowe, lekko matowe Ultimate Colour. Nie przepadam za drobinkami na ustach, dlatego wybrałam tę drugą, w kolorze cukierkowego różu- 130 Frozen Rose.




Szminka ładnie kryje (chociaż mam z natury ciemne usta, więc efekt i tak jest słabszy, niż bym chciała). Trwałośc taka sobie, ściera się przy pierwszym napoju/jedzeniu. Jest kremowa, chyba nawet trochę za bardzo- wg mnie podkreśla każdą niedoskonałość ust- wiecie o co chodzi, te takie drobne zmarszczki, skórki itp. Trzeba mieć idealnie gładkie usta.Mimo to mam ochotę na jeszcze ze dwa kolorki:) Kosztuje 17,99zł.
Moje usta bez niczego:


Z pomadką:



W sklepach pojawiła się długo wyczekiwana przeze mnie limitka - Urban Baroque. Niezbyt dużo z niej zostało:) ale dzięki uprzejmości jednej Wizażanki jestem posiadaczką pudru, a samej udało mi się zdobyć cienie.
Cienie, w kolorze Fleur de Lis, są bardzo delikatne, pastelowe, idealne na co dzień. Nie są zbyt mocno napigmentowane, ale dla mnie to plus- można nimi zrobić świetny makijaż do pracy. Kolory są na tyle neutralne, że mam wrażenie, iż będą pasować do wszystkich kolorów oczu.





Jeżeli chodzi o puder...cóż, jest to fajny gadżet, cieszy oko i wizualnie może zastępować słynne meteoryty. Bo jeśli chodzi o efekt to, cóż, jak dla mnie nie ma żadnego. Ot, zwykły puder. Nawet nie udało mi się uchwycić efektu aparatem, bo kosmetyk jest prawie transparentny. Mimo to, cieszę się, że go mam, bo lubię takie cudowności:)





W każdym razie ofertę Catrice oceniam na duży plus i z całą pewnością moja kolekcja będzie się powiększać!
A Wy wypróbowałyście już jakieś nowości?

11 komentarzy:

  1. Kurcze ja wczoraj testowałam te podkłady i nawet 10 za cimny niestety:(
    Capnęłam tylko paletkę korektorów, ale ona już wcześniej była i pędzelek dwustronny do linera:)
    A z tym pudrem mnie zaskoczyłaś, u mnie efekt jest świetny i zdecydowanie widoczny, w świetle dziennym lub sztucznym:) Mnóstwo mikroskopijnych drobinek odbijających swiatło, ale nie brokatowych na szczęście:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj i ja mam podobne odczucia co do pudru, zawiodłam się :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja także uważam, że efekt jaki daje puder jest jak najbardziej widoczny i na plus :)bez żadnych wielkich drobin brokatu itp. twarz zyskuje delikatne rozświetlenie i 'świeżość' ;P

    OdpowiedzUsuń
  4. Podkład, który daje mat, nie jest tępy i kryje w lekkim stopniu? Toż to chyba mój ideał! Będę musiała to zbadać :))

    natomiast lakiery Catrice też bardzo sobie chwalę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. dziewczyny może faktycznie, ale ja już mam kilka pudrów, które dają podobny efekt, i może dlatego się rozczarowałam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Patrze i sie troche slinie, bo Catrice u mnie niedostepny :/ Swietne zakupy, co do pudru to sie zgadzam - wyglada bosko, robi niewiele :) Ale i tak przyjemnie sie go posiada :D Ja go uzywam jako rozswietlacz :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ja czekam na ten drugi podklad photo ale na razie ciagle go nie ma... te nowe szminki mi w ogole nie podeszly, wlasnie przez ta nadmierna kremowosc. Te wycofane byly o wiele lepsze.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ciekawe produkty, zazdroszczę Ci, że masz dostęp do Catrice, bo u mnie dziura... nigdzie nie ma :/ Pomadka wygląda ślicznie, piękny odcień :-) Podkład mam ulubiony, więc nie szukam niczego, choć chętnie zabrałabym Ci pompkę, której w moim Revlonie jak na złość nie ma...Puder wygląda w opakowaniu super (od razu pomyślałam: ooo chyba inspirowany Guerlain :D). Lakier bardzo ładny, lubię takie pastelki na wiosnę :-)


    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Też przymierzam się do tego podkładu :D.

    Lakier ma bardzo ciekawy kolor ;).

    http://aboutlillamy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Lakier ma świetny kolor. Akurat dziś dostałam do testowania od Vipery bardzo podobny, nieco bardziej beżowy, jakby przybrudzony. Taki cieplejszy bardziej by jednak pasował do kolorytu moich dłoni. Idę do drogerii!

    OdpowiedzUsuń