Pages

Dobre, bo polskie.

Mam słabość do polskich produktów. Wielokrotnie się przekonałam, że nasze rodzime firmy mają bardzo dobre jakościowo kosmetyki i zazwyczaj cenę też mają bardzo dobrą:-)
Ostatnio buszując po małych drogeriach natknęłam się na produkty firmy Marion. Przyznam szczerze, że wcześniej miałam tylko maskę do włosów, która była zwyczajna jak każda inna, także niewiele o produktach tej firmy wiedziałam. Dodatkowo ich słaba promocja oraz niska dostępność sprawiają, że mało kto zna te kosmetyki. Są prawie niszowe:) A to błąd, bo mają ciekawa ofertę.
Wypatrzyłam mianowicie maseczki Marion SPA do twarzy, w wygodnych opakowaniach z pompką. Prawda, że świetny pomysł? Maseczek są cztery rodzaje: nawilżająca z algami, energizująca bursztynem, rozświetlająca z perłą i wygładzająca z kawiorem. Zdecydowałam się na błyskawiczne rozświetlenie za, uwaga, całe 7,40zł!


Składniki aktywne:

Wyciąg z perły - rozjaśnia i odżywia skórę, Pochłania szkodlwe promieniowanie słoneczne, działa jak naturalny filtr UV.

Alantoina- przyspiesza odnowę uszkodzonego naskórka, zapewnia optymalne nawilżenie, łagodzi podrażnienia, wygładza skórę.

Kolagen- napina skórę, poprawia jej sprężystość , idealnie nawilża.

Oliwa z oliwek- jest naturalnym filtrem Uv, odświeża i regeneruje skórę.

Co obiecuje producent? Otóż obiecuje poprawienie kondycji skóry twarzy, nawilżenie,miękką, jedwabistą i rozświetloną.
hm...tyle teorii a jak jest w praktyce?

Maseczka, jak na maseczke, jest dość rzadka, bardziej przypomina krem. Ma jasnoróżowy kolor i ślicznie pachnie.


Nakładanie na twarz jest proste i przyjemne. Czułam się fajnie zrelaksowana i moja skóra wyglądała na wygładzoną i jakby bardziej wypoczętą. Rozświetlenia nie zarejestrowałam. Minusem jest natomiast zbyt lekka konsystencja, maseczka w minutę się wchłonęła. Ale mimo to moją mieszaną cerę nawilżyła dostatecznie. Za taką cenę warto spróbować.
Pobuszowałam trochę w internecie i znalazłam również serum do twarzy z tej samej serii:


Znalazłam też jednorazowy zestaw do samodzielnego wykonania sobie wieczorku SPA w domu, składający się z peelingu, serum i maseczki właśnie:



Uważam, że jest to świetny pomysł! Tylko dlaczego tego nigdzie nie ma?!



*fot. dolinakremowa.pl

21 komentarzy:

  1. Wygladaja bardzo ciekawie!

    OdpowiedzUsuń
  2. ostatnio mam fioła na punkcie pompeczek :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam serum do dłoni i stóp z tej firmy, lubię, więc tym bardziej zaciekawiłaś mnie maskami!

    OdpowiedzUsuń
  4. Viollet do dłoni i stóp mówisz? sasasasasssaa....

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślałam, że będzie o jakimś podkładzie! Opakowanie mnie zmyliło ;)))

    OdpowiedzUsuń
  6. ooo tego jeszcze nie widziałam :) ale wygląda zachęcająco, jak się natknę kiedyś to będę musiała się zaopatrzyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. miałam to trio właśnie tyle że bursztynowe i byłam zadowolona z efektu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. a wiesz może jak z dostępnością tych produktów?

    OdpowiedzUsuń
  9. dziewczyny zachęcam, jak będziecie miały okazje to wypróbujcie koniecznie!

    Lili no właśnie z dostępnością kiepsko...małe drogerie, niesieciowe zazwyczaj a i tak uboga oferta:/

    OdpowiedzUsuń
  10. Trzeba tego pewnie szukać w osiedlowych drogeryjkach :>.

    OdpowiedzUsuń
  11. ja dokladnie w takiej znalazlam:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja serum do dłoni i stóp (termoaktywne) też odnalazłam w zapyziałej, malutkiej, zapomnianej przez Boga pseudodrogerii ;))

    OdpowiedzUsuń
  13. Używałam tego i byłam bardzo zadowolona:) A ja u siebie kosmetyki Marion kupuję w aptece:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Używałam perłowej maseczki z tej linii - rewelacyjna, nie tylko w swoim segmencie. A co do Twojego pytania, dlaczego tego nigdzie nie ma, ja akurat chyba wiem;). Znam PR-owców od Marion i mówią, że to marka, która w ogóle nie fokusuje się na dużych miastach, dlatego trudno ją znaleźć w sieciowych drogeriach. Twierdzą, że zatrzęsienie ich kosmetyków jest w mniejszych miejscowościach, a w większych można liczyć tylko na osobiste sympatie i kontakty właścicieli małych drogerii. O, koniec cytatu:).

    OdpowiedzUsuń
  15. eeee no kurcze, to niedobrze:(

    OdpowiedzUsuń
  16. Moja mama kupiła sobie taki zestaw tych saszetek chyba w Max Duecie.

    OdpowiedzUsuń
  17. Zostałaś oTAGowana! :))

    http://a-wszystko-przez-ten-wizaz.blogspot.com/2011/03/moj-pierwszy-raz-czyli-tag.html

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja mam serum bursztynowe. Używam od 2 dni pod filtry. No i cóż mogę powiedzieć. Filtr lepiej się wchłania.;) Ja też znalazłam w malutkiej osiedlowej drogeryjce. Serum ma sporo silikonów a ten wyciąg z bursztynu gdzieś dopiero w połowie składu...

    OdpowiedzUsuń
  19. kurcze mam nadzieje ze uda mi się wyśledzić gdzieś tę maseczkę bo bardzo mnie zaciekawiła

    OdpowiedzUsuń
  20. jak się wybiorę do drogerii to już wiem czego poszukam ;)

    OdpowiedzUsuń