Piękna, ciepła, złota jesień za oknem, a ja gonię jak z pieprzem. Nie mam czasu nawet się porządnie najeść:-) Ale to dobrze, im więcej mam zajęć, tym jestem lepiej zorganizowana, tylko czasem by się troszkę pospać chciało....
I czekam na wypłatę i na chwilkę czasu i ruszam na rajd po drogeriach, bo nawet nic nie wiem o nowościach, tak się zapuściłam!
Planuję w najbliższym czasie zanabyć masło do ciała z Daxa Wanilia i Pomarańcza, miałam peeling i zapach mnie uwiódł, mam nadzieję, że z masłem będzie tak samo:
Idealne na jesienno- zimowe sesje terapeutyczne a łazienkowym SPA:-) Terapia zapachem jest moją ulubioną (serio, mam jakiś zapachowy fetysz) więc moim listopadowym łupem ma dużą szansę stać się też ten oto szampon:
Szczerze się przyznam, że niespecjalnie obchodzą mnie jego właściwości pielęgnacyjne, obchodzi mnie jedynie jak pachnie.
W szafce stoi już od dwóch tygodni farba do włosów, postanowiłam wypróbować kolejny musowy odcień, bo odrosty już krzyczą. Ale to chyba uda mi się dopiero w czwartek, z racji święta będzie chwila oddechu.
W planach też mam najazd na Essence, choć przyznam się, że nie jestem na bieżąco i nie wiem, czy jakaś limitka obecnie jest.
Jako, że kosmetyki wylewają mi się już z szafek, możecie się też spodziewać wymiankowo-wyprzedażowego eventu:)
A niekwestionowanym królem października, kosmetykiem miesiąca i w ogóle ach i och jest......
....... (werble):
Masło do ciała z serii Sopot Spa Ziaji. Uwielbiam za kolor, zapach, i przyjemność stosowania. Ach, no i cenę:) Kto wie, może też skuszę się na inne produkty z tej serii.
Mam jeszcze prośbę do Was: polećcie coś dobrego na łamiące i rozdwajające się paznokcie. Coś mi się kiedyś o oczy obiło, że króluje jakaś odżywka zamawiana na allegro. Bo to, co ja mam na paznokciach teraz, to istna masakra, jakbym 30 lat w polu robiła:) Zależy mi na czymś skutecznym i o szybkim działania, do stosowania zewnętrznego, bo wewnętrznie już łykam piguły skrzypowe.
Ja i Król pozdrawiamy:-)