....odświeżam buzię tonikiem Lirene.
Nawilżająco- oczyszczający, w sam raz do mojej mieszanej skóry. Odświeża, tonizuje, pozostawia uczucia czystości. Nie ma alkoholu, a więc nie wysusza i nie ściąga.
I przepięknie pachnie!
Nie jest to jakieś odkrycie roku, jednak bardzo go lubię:-)
Mam na niego chrapkę;)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie szukam jakiegoś fajnego toniku :) przyjrzę mu się przy najbliższej okazji :)
OdpowiedzUsuńaktualnie używalm toniku z Iwostinu :) ale ten zapowiada sie ciekawie :)
OdpowiedzUsuńJa wolę fioletowy tonik z Liren. Ten ma podobny skład do niebieskiego, który u mnie kompletnie się nie sprawdził. Pozdrawiam i zapraszam do siebie www.shellmua.blogspot.com
OdpowiedzUsuńfioletowy tez bardzo lubie! mam i uzywam zamiennie;)
Usuńbez alkoholu?super,rozjerzę się za nim :) a nie zostawia błyszczącej powłoki?
OdpowiedzUsuńu mnie niezaobserwowałam
UsuńMuszę przyznać , że na mnie już samo opakowanie robi wrażenie :-)
OdpowiedzUsuńJak go wyczaję to zakupię, bo potrzebuję czegoś do zmywania peelingu enzymatycznego :)
OdpowiedzUsuńBuziaki :)
Mam, używam, uwielbiam! Zapach przepiękny, delikatnie nawilża i nie ściąga skóry!
OdpowiedzUsuńTeż go mam :))
OdpowiedzUsuńTeż o nim dzisiaj pisałam i podobnie jak Tobie bardzo przypadł mi do gustu:)
OdpowiedzUsuńMój już się kończy, a szczególnie się z nim polubiłam ;) pozostawia miłe uczucie odświeżenia i zapach również jest przyjemny. Na pewno skuszę się na kolejne opakowanie ;P
OdpowiedzUsuńJa ostatnio zakochana jestem w hydrolacie oczarowym, który dzielnie czekał na swoją kolej :)
OdpowiedzUsuńu mnie rano to podstawa! :)
OdpowiedzUsuńTyle razy co ja o nim czytałam, to sie w glowie nie miesci... :) Ale nigdy go nie mialam jeszcze...
OdpowiedzUsuń