Pages

Samoopalacz- baza Clarins.

Pamiętacie jak miałam dylemat czy kupić samoopalacz do twarzy Clarinsa czy puder Clinique?:)
Decyzja była trudna, ale w końcu zdecydowałam się na samoopalacz.
Ze zniżką 20& w Sephorze zapłaciłam za niego ok 100zł.


Zadania:
- rozświetla cerę, wygładza nierówności i zmniejsza rozszerzone pory,
- konsystencja musu,
- bardzo delikatny, nie uczula i nie podrażnia,
- efekt naturalnie muśniętej słońcem skóry,
- kolejne warstwy dają intensywniejszy efekt opalenia.

Produkt zamknięty jest w szklanych słoiczku o pojemności 30ml. Na początku wydawało mi się strasznie mało, ale okazało się, że jeżeli stosuję go tylko na twarz i dekolt, na pewno starczy mi na całe wakacje:)
W środku znajdujemy kosmetyk o lekkiej konsystencji musu, w lekko brązowym kolorze, z malutkimi drobinkami.


Samoopalacz ładnie pachnie, tak trochę cytrusowo, absolutnie nie czuć samoopalaczowego smrodku, nawet po czasie.

Wrażenia po nałożeniu...wow! Wygładzona, przyciemniona skóra, gdyż kosmetyk brązuje od razu- a stopień koloru możemy łatwo sobie regulować nakłądając więcej warstw.
Pory są niewidoczne, działanie jest lepsze niż niejednej bazy pod podkład.
Efekt jest taki, że nie używam w ogóle podkładu- Clarins wystarczy mi do wygładzenia nierówności i wyrównania kolorytu.





Kosmetyk bardzo łatwo się nakłada, nie robi żadnych smug, nie tworzy efektu maski, wygląda naprawdę bardzo naturalnie.
Co do samoopalania- tu już jest troszkę gorzej. Po demakijażu twarzy schodzi również większość koloru. Przyciemnienie skóry jest naprawdę baaardzo delikatne i trzeba kilku dni regularnego stosowania, żeby efekt był zauważalny.
Jednak jest to bardziej brązująca baza niż samoopalacz.
Jedna dla mnie to w zasadzie plus, bo mogę sobie sama stopniować kolor no i nie mam jakiejś chamskiej pomarańczy na twarzy, co przy mojej naprawdę bladej cerze byłoby bardzo niepożądane:-)
Dodatkowo produkt ten nie powoduje u mnie żadnych podrażnień, nie zapycha cery, nie czuć go na twarzy.

Ideał? Dla mnie na pewno hit lata:)

11 komentarzy:

  1. O matko, jak to naprawde pory zmiejsza, to juz w weekend lece po probke.
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  2. fajnie się prezentuje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cherry- zmniejsza, ale tylko wizualnie:)) a raczej je zakrywa

    OdpowiedzUsuń
  4. to dobrze ze nie czuc tego 'smrodu' ktory zazwyczaj zostaje po wysmarowaniu sie samoopalaczem:)
    u mnie post poswiecony mozliwosci zadawania mi pytan:)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. fajnie wygląda na dłoni, a co dopiero na twarzy. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. zaciekawiłaś mnie :)
    dla mnie to byłby kosmetyk idealny, właśnie dlatego, że kolor się zmywa i codziennie nanosimy go na nowo :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hmm czyźbyś znalazła letnią perełke?

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratulacje! Otrzymałaś nominację w One Lovly Blog Awords! Więcej info na: www.kraina-kosmetykow-ewu.blogspot.com GRATULUJĘ! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zostałaś przeze mnie nominowana do One Lovely Blog Award. Na one-chance-for-love.blogspot.com znajdziesz całą instrukcję o tym. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zostałaś oTAGowana:
    http://recenzjekosmetyczne.blogspot.com/2011/07/tag-one-lovely-bog-award.html

    Szczegóły w linku :)


    ojojoj jaki on ciemny, dla mnie to już katastrofa ;D

    OdpowiedzUsuń